czwartek, 28 maja 2015

#4 Magia wschodzącego słońca

Jest we mnie wiele sprzeczności. Uwielbiam spać, jednocześnie kocham wschodzące słońce. Dwie rzeczy trudne do pogodzenia, z żadnej nie jestem w stanie zrezygnować. Chyba jednak moje serce kłania się wschodzącemu słońcu. Czas gdy pojawia się ono na horyzoncie jest magiczny. Wszyscy wkoło śpią, tylko pojedyncze śpiewy ptaków słychać, powietrze jest rześkie. Idealnie jest gdy nad ziemią unosi się mgła. Do szczęścia w tej chwili brakuje jedynie kubka gorącej kawy z mlekiem. Tak wygląda poranek na wsi.

Jednak w mieście jest inaczej, zwłaszcza gdy jest to turystyczne miasto. Miejscem moich obserwacji był Gdańsk. Byłam tam kilka razy, jednak dopiero w tym roku byłam o poranku, całkiem przypadkiem, bo wolnego czasu nie można zmarnować. Godzina szósta rano, miasto jednocześnie budzi się i idzie spać po nocnej balandze. Na ulicach pustki, jedynie zmęczona młodzież wracająca do domu zaburza spokój i harmonię widoku. W zaułku można dojrzeć bezdomnego z jego dobytkiem, który szuka przydatnych rzeczy. Ktoś je wyrzucił, jemu się przydadzą. Tylko kilku turystów zachwyca się urokiem miasta i może na spokojnie kontemplować jego zabytki. Przyjrzeć się architekturze bez bycia popychanym. Bez pośpiechu. Szkoda tylko, że tej chwili nie można zatrzymać na dłużej. Można tylko zachować ją na zdjęciach.





Ania.

niedziela, 17 maja 2015

#3 Matura nie taka straszna jak ją malują !

Połowa maja już za nami, dla większości czas matur się skończył, nastało błogie lenistwo albo praca :)
Matura - egzamin dojrzałości tak bardzo przez wszystkich pożądany, nie zapewniający prawie niczego oprócz punktów na studia. Nauczyciele straszą nim od początku pierwszej klasy, uczniowie przerażeni chłoną wiedzę. Ale czy jest czego się obawiać ? Jestem tegoroczną maturzystką (jeden egzamin jeszcze do zdania!), króliczkiem doświadczalnym, wiecie nowa reforma, zmiana formuły egzaminu. Nic tylko trząść tyłkiem ze strachu ! Tak było zanim nastał maj. Na moje szczęście nie byłam podatna na cały stres i panikę. Do matur podeszłam na luzie, oczywiście nie miałam totalnie wszystkiego w przysłowiowej pupie, ale też się nie spinałam i nie denerwowałam, że jeszcze nie umiem rzeczy X, Y i Z. Bo tu dostaje się drugą szansę, a nawet trzecią, czwartą i piątą. A jeśli ktoś przez całe liceum nie spał na lekcjach, maturę powinien ZDAĆ z łatwością. Nie mówię, że będzie to wynik dzięki któremu dostaniemy się na medycynę, ale minimalny próg zostanie osiągnięty.
Zatem jaki jest idealny sposób na maturę ? Pewnie dla każdego będzie inny, ale mam nadzieję, że te kilka rad wam pomoże :)

  • Powtórki z przedmiotów na których Ci zależy zacznij odpowiednio wcześnie. Tak byś zdążył/a wszystko na spokojnie opanować. Większość rzeczy i tak wiesz, wystarczy krótkie przypomnienie.
  • Przedmioty, które musisz zdać, ale nie są Ci potrzebne opanuj w takim stopniu by nie pogrążyć całego egzaminu przez nie. Powtórki zacznij na kilka dni przed, po egzaminie i tak większość zapomnisz, a możesz poświęcić ten czas na przedmioty ważne i interesujące Ciebie.
  • Dwa dni przed egzaminem porzuć naukę. Wyluzuj się, spędź czas na świeżym powietrzu, zrób sobie wycieczkę rowerową, pojedź gdzieś. Jednak rób to z umiarem, bo mocno nakrapiana alkoholem impreza nie przyniesie dobrych skutków. 
  • Matura ustna. Najbardziej mnie stresowała, a tak naprawdę nie było najmniejszych powodów by jej nie zdać. Najczęściej przeprowadza ją nauczyciel ze szkoły, a jemu zależy na tym by zdawalność była spora. Trzeba nic nie powiedzieć lub powiedzieć błędne fakty (pomyłka autorów, bohaterów itp.) by jej nie zdać.
Ja dwa dni przed egzaminem wybrałam się na rowery z ciocią, po drodze zwiedzaliśmy stare opuszczone domy, a wieczorem pojechaliśmy na koncert. Następnego dnia oprócz zmagań z kleszczem postawiłam na rodzinne grillowanie, to pozwoliło mi odpocząć i nabrać energii na czas matur :)

Najprzyjemniejsza czynność do wykonania po maturze. Niesamowita ulga.


A jakie są Wasze sposoby ? Maturzyści jak znieśliście ten okropny czas ? Macie rady dla młodszych kolegów ? Plany na studia ? Odpowiadajcie w komentarzach. 

środa, 13 maja 2015

#2 "Girl online" i ja


Książka zapewne nie wylądowałaby w mich rękach, gdyby nie oferta Biedronki, która zniszczyła mój portfel (a i tak nie kupiłam wszystkich pozycji, które zaplanowałam). Miała to być lekka lektura, do przeczytania po maturze. Niestety jakaś magiczna moc postanowiła, że nauka do egzaminu może poczekać, a powieść Zoe nie.

Pozycja typowa dla nastolatek (podejrzewam, że w tą grupę celowała autorka). Miłe romansidło do poczytania w wolny wieczór i choć na początku mnie nie wciągnęła po przekroczeniu setnej strony nie mogłam się oderwać. Jestem typem czytelnika, który wciela się w postać, tym razem też tak było, mogłam przeżyć zakochanie razem z Penny (chyba dlatego kocham książki, można być w wielu miejscach, robić wiele rzeczy leżąc w ciepłym łóżku). Nie będę więcej pisać bo zacznę zdradzać fabułę :)

Motywy występujące w książce (zboczenie maturzystki :)):
-dojrzewania
-przyjaźni
-relacji damsko-męskich w kontekście przyjaźni
-miłości
-homoseksualizmu
-rodziny

Mam nadzieję, że w razie czego uratuje mnie na egzaminie ustnym  języka polskiego, bo w końcu zamiast ją czytać powinnam była uczyć się.

Do zobaczenia :)
Ania Basia Polka

P.S. Wiecie co oznacza czerwone i gorące ucho ? Ostatnio często mi się zdarza, słyszałam, że tak jest gdy nas ktoś obgaduje, ale nie wierzę, że jestem aż tak interesującym tematem, zwłaszcza o tej porze -  00:14..

niedziela, 10 maja 2015

#1 Początki

Pierwsze zdania są zawsze najtrudniejsze. Nieważne co piszemy. Rozprawkę na maturze, list do kolegi, wiersz, książkę (pamiętacie Dżumę i ciągle poprawiane pierwsze zdanie tak by było idealne ?) czy też bloga. Generalnie pierwsze razy są trudne, pierwsze kroki, pierwsze pójście do szkoły podstawowej, gimnazjum, nawet idąc do liceum jesteśmy pełni obaw, nie wspominając o studiach, pierwszej pracy gdzie udajemy się będąc pełnoprawnymi obywatelami. Niestety sami musimy się z tym zmierzyć i nie znajdziecie tutaj sposobu na ułatwienie, aczkolwiek jest jeden. Kompan. Nie może być byle jaki, to musi być ten prawdziwy przyjaciel, taki który skoczyłby za Tobą w przepaść. Bo we dwoje to i uciekać raźniej..

To tyle na początek, miejmy nadzieję, że potem będzie z górki :)
Ania Basia Polka